Reklama

Niedziela Wrocławska

Ksiądz w dom...

Karol Porwich/Niedziela

Gość w dom... cukier do szafy - tak żartobliwie przeinaczamy piękne zdanie „Gość w dom - Bóg w dom”. Żartobliwie, ale też prawdziwie. A co „do szafy” chowamy, gdy przychodzi do nas ksiądz po kolędzie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie chcę generalizować, ale przede wszystkim chyba wciąż niewielu z nas wie i rozumie, że gdy do domu, mieszkania, pokoju przychodzi kapłan, to przychodzi również sam Bóg, obdarzając to miejsce swoim błogosławieństwem. Ale zacznijmy od początku. Kolędowanie, czyli mówiąc ściślej wizyta duszpasterska, ma swoje niezmienne miejsce w polskim kalendarzu. Choć tradycja ta ma wiele odniesień do Pisma Świętego, to zawiera w sobie również element wypełniania obowiązku i to obowiązku zapisanego w Kodeksie Prawa Kanonicznego. W paragrafie pierwszym kanonu 529 czytamy: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując”. Co ciekawe, KPK nie ogranicza nawiedzania rodzin jedynie do wizyty duszpasterskiej, nawet o niej nie wspomina. To pokazuje, jak wiele może być sposobności do takich spotkań w ciągu roku.

Wizyta to nie wizytacja

Przyjęcie księdza po kolędzie łatwo może nam się pomylić z wizytacją. A przecież chodzi o wizytę, rozmowę, spotkanie, a nie wścibskie kontrolowanie kogokolwiek. Choć oczywiście to spotkanie ma również charakter informacyjny dla kapłanów: kto mieszka pod danym adresem, jak liczna jest rodzina i czy w ogóle uczestniczy w życiu parafialnym. Zdobywanie tych informacji nie wynika jednak ze wścibskości i nie jest dowodem na hasło przeciwników Kościoła: „Kościół wpycha nos w nieswoje sprawy”. Przecież sytuacja życiowa i kondycja duchowa wiernych jest podstawową troską Kościoła! Pytań zadawanych podczas kolędy nie powinniśmy więc traktować jako ataku. Zwłaszcza że i my mamy podczas tej wizyty możliwość zadawania pytań, z której jednak niezbyt często korzystamy. Poza tym będąc wizytowanymi staramy się stać „na baczność”, wszystko wygładzić, ułagodzić, a czasem zamieść pod dywan. Stąd wspomniany żart „gość w dom - cukier do szafy”. Boimy się, żeby goście nie zjedli więcej, niż powinni. Boimy się też, żeby ksiądz nie zobaczył więcej, niż my chcemy mu pokazać. Chowamy więc często do szafy nasze problemy, nierozwiązane sprawy, wątpliwości, często też nasz stosunek do Kościoła. A pokazujemy uładzony obraz polskiej rodziny. Nie o to chodzi. Jeśli wizyta duszpasterska ma spełnić swoją rolę, powinna być przede wszystkim stanięciem w prawdzie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niewygodne pytania

Jeśli oczekujemy kolędy z zaangażowaniem, mamy być może jakieś sprawy, które chcielibyśmy poruszyć z duszpasterzami, to raczej nie będziemy się bać niewygodnych pytań. Ale trzeba pamiętać, że one mogą się pojawić. Naturalną sytuacją będzie, gdy kapłan zapyta o życie sakramentalne, pracę, naukę. Niedawno w gronie znajomych rozmawialiśmy o chrzczeniu dzieci w związkach niesakramentalnych (niesakramentalnych z wyboru). Usłyszałam zdanie: „jak pójdę do kancelarii i ksiądz mnie zapyta o to, dlaczego nie mam ślubu, to od razu wychodzę!”. Na pewno zapyta, a nawet więcej - gdyby nie zapytał to byłoby dopiero dziwne. Podobnie jest podczas kolędy. Jeżeli nie chcemy odpowiadać na takie pytania, jeżeli nie mamy ochoty uregulować swojego życia, to nie zapraszajmy do niego kapłana. Niezręczne dla obu stron są sytuacje, w których część domowników nie pojawia się na kolędzie, bo mają nieuregulowaną sytuację moralną. Jeśli już zapraszamy księdza z kolędą, to nie chowajmy niczego (ani nikogo) do szafy.

Koperta - obowiązkowa?

Owo stanięcie w prawdzie warunkuje nie tylko owocność spotkania, ale i sam jego przebieg. Będziemy się wówczas czuć bardziej swobodnie, być może uda się nawiązać jakąś współpracę z kapłanem. Prędzej czy później przychodzi jednak kolejny newralgiczny moment: biała koperta. Dać, czy nie dać - oto jest pytanie. Na szczęście w wielu rodzinach ono nie pada, bo jest to oczywiste, że taką ofiarę (której wysokość zależy naturalnie od naszych możliwości) składamy. Wielkim uznaniem, jak sądzę nie tylko w moich oczach, cieszą się kapłani, którzy po takiej szczerej rozmowie kolędowej są w stanie realnie ocenić możliwości swoich wiernych. Sama byłam świadkiem kilku takich sytuacji, w których księża, ze względu na trudną sytuację materialną w rodzinie, odmawiali przyjęcia koperty. Problem jest jednak nieco bardziej złożony, bo czasem nie uda się rozpoznać rzeczywistych możliwości rodziny. A z drugiej strony nie złożyć ofiary w ogóle, jeśli mnie nie stać? Każdy taki dylemat wymaga indywidualnego rozważenia i nie można dać tu jednej odpowiedzi, obowiązującej dla wszystkich. Ks. dr Aleksander Radecki na łamach „Niedzieli” wrocławskiej pisał: „Nie daj, Panie Boże, aby ofiary kolędowe stały się prawdziwym cieniem rzucanym na piękną i słuszną praktykę spotkań wiernych z duszpasterzami i niszczyły tradycję, wypracowaną przez pokolenia wyznawców Chrystusa w naszej Ojczyźnie”. By się przed tym uchronić, niektóre diecezje rezygnują z przyjmowania kopert podczas wizyty duszpasterskiej, a zachęcają, by ofiarę kolędową złożyć do specjalnych puszek w Kościele. Jedno jest pewne: złożenie kolędowej ofiary nie jest obowiązkiem, jaki ciąży na każdej rodzinie. Zawsze jest dobrowolną ofiarą, świadczącą m.in. o naszej odpowiedzialności za Kościół. A jeśli nurtuje nas, na co przeznaczane są te pieniądze, zapytajmy o to kapłanów.

Reklama

Obustronne zaangażowanie

Coroczne (przynajmniej raz w roku) spotkanie z parafianami w ich domach to obowiązek dla kapłanów, ale też w pewnym sensie i dla samych wiernych. Niestety bywa, że zarówno z jednej jak i z drugiej strony kolęda rozumiana jest jako przykry obowiązek. Zwłaszcza, gdy jest zimno i trzeba chodzić od bramy do bramy, a na ten dzień przewidziano kilkadziesiąt rodzin. I gdy kolędę zaplanowano akurat w najmniej dogodnym terminie, bo nikogo nie będzie w domu, albo mieliśmy w planach coś zupełnie innego. Trudno wówczas tak naprawdę spotkać się podczas tej wizyty. Ksiądz „odfajkowuje” kolejną rodzinę w kartotece, domownicy oderwani na chwilę od swoich zajęć cieszą się, że już po wszystkim. Fakt, nie zawsze (szczególnie w dużych parafiach) jest czas na długie rozmowy z księżmi. Ale zarówno odwiedzający jak i odwiedzani powinni się zatroszczyć o jak najlepsze spożytkowanie tego czasu, niezależnie od jego długości.

Reklama

Kolędowy savoir-vivre

Okazuje się, że można stworzyć kilka zasad odpowiedniego zachowania się podczas wizyty duszpasterskiej, począwszy od przygotowania mieszkania, domowników aż po właściwe zachowanie. Kiedy przychodzą zapowiedziani goście, zazwyczaj staramy się, aby nasz dom wyglądał schludnie, a sami także raczej nie występujemy w domowych dresach. Podobnie powinno być z wizytą duszpasterską. Kanonem jest oczywiście biały obrus na stole, Pismo Święte, krzyż, świeca (świece), czasem kropidło. Idealnie byłoby, gdyby podczas kolędy w domu byli wszyscy domownicy. Nie wypada, by ktoś w tym czasie siedział przy komputerze, albo specjalnie wychodził z domu. Jeśli zaś termin wizyty duszpasterskiej pokrywa się z naszym wyjazdem lub pracą, powiedzmy o tym księdzu i umówmy się na inny dzień, bądź inną godzinę. W parafiach przeznacza się na ten cel ostatnie dni kolędy. Dzieci i młodzież powinni przygotować swoje zeszyty do religii. Wypada też, już po modlitwie, zaśpiewanej kolędzie, zaproponować księdzu choćby herbatę lub szklankę wody. Ale z drugiej strony nie można też nalegać, by zjadł wystawną kolację, zwłaszcza gdy przed duszpasterzem jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt rodzin. Na zakończenie, jeśli taka jest nasza wola, składamy ofiarę. W tej kwestii pamiętajmy także o ministrantach i o drobnej ofierze dla nich.

Najprostszym sposobem, receptą na udaną wizytę duszpasterską jest obustronna otwartość i swoboda. Wtedy to spotkanie nie będzie dla nikogo uciążliwym obowiązkiem, a z czasem przynosić będzie owoce. Poza tym nasza otwartość na kapłana to i otwartość na Boga. Jeżeli chcemy, by On sam nam błogosławił, musimy się na tę łaskę otworzyć.

Podziel się:

Oceń:

+3 -1
2013-01-10 14:10

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Piątkowe kolędowanie w „Niedzieli” z ks. Andrzejem Sobotą

Maciej Orman

– Przez pokropienie tą wodą otaczaj nas opieką, abyśmy przemienieni mocą Ducha Świętego zawsze postępowali drogą nowego życia – modlił się 17 stycznia podczas wizyty duszpasterskiej w „Niedzieli” ks. Andrzej Sobota, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Częstochowie, na terenie której znajduje się redakcja. Po kolędzie przyszedł razem z wikariuszem ks. Łukaszem Mazurkiem

Więcej ...

Z modlitwą i śpiewem na ustach

2024-06-22 11:49

Katarzyna Krawcewicz

Dziś rano spod konkatedry wyruszyła pierwsza międzyparafialna piesza pielgrzymka przez Zieloną Górę.

Więcej ...

Ks. Nykiel przyjął święcenia biskupie w Watykanie

2024-06-22 18:38

@VaticanNewsPL

Powołanie jest wezwaniem, aby mieć zawsze to samo spojrzenie Pana – spojrzenie uważne na każdego brata i siostrę. „To spojrzenie, którego mogłeś się dobrze nauczyć podczas lat posługi w Penitencjarni Apostolskiej i które teraz będziesz mógł wesprzeć łaską stanu właściwą dla sakramentu święceń udzielonego ci w pełni dzisiaj” - powiedział kard. Mauro Piacenza, w homilii, zwracając się do ks. Krzysztofa Nykla, Regensa Penitencjarii Apostolskiej, który przyjął święcenia biskupie w Watykanie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Niedziela Łódzka

Wakacyjny savoir vivre w Kościele

Zmiany kapłanów 2024 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2024 r.

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Wiara

Czas w końcu oddać się w ręce Jezusa, aby mógł się...

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Kościół

Największa flaga Najświętszego Serca Jezusa zawisła w...

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Kościół

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Niedziela na Podbeskidziu

Zmiany personalne w diecezji bielsko-żywieckiej 2024

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Święci i błogosławieni

Oczyma duszy widziała miejsca znane z Biblii. Św....

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Kościół

Zmiany personalne w diecezji rzeszowskiej

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny

Kultura

Krzysztof Zanussi obchodzi dziś 85. urodziny