Reklama

Felietony

Pokolenie: Abba, Ojcze!

Wydawnictwo Zakonu Paulinów, Jasna Góra

Duch Święty wyzwolił nas z walczącego z Kościołem i wiarą komunizmu, pozwolił cieszyć się wolnością religijną.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mija 30 lat od VI Światowych Dni Młodzieży. Na własne uszy usłyszałem od św. Jana Pawła II, że od tamtych dni w Częstochowie spotkania papieża z młodymi miały swój przełom, nabrały dynamiki, a przede wszystkim mocnego, duchowego i ewangelizacyjnego charakteru. Byłem wtedy klerykiem i mogłem „od kuchni” przyglądać się nie tylko organizacji największego jak dotąd zgromadzenia w Częstochowie, ale także doświadczyć duchowego tchnienia, które – jak się wtedy wydawało – na stałe zmieni oblicze Polski oraz całej środkowej i wschodniej części Europy. My, wówczas młodzi Polacy, ledwo co wyzwoleni z szarych czasów komunizmu, rzeczywiście poczuliśmy, że „wyzwalamy się z kajdan i z samych siebie”, że zrzucamy ducha bojaźni i zastraszenia, i wreszcie, jako wierzący, poczujemy radość bycia dziećmi Bożymi oraz odwagę głośnego, publicznego wołania do Boga: Abba, Ojcze! Nie zapomnę łez i świadectw naszych rówieśników ze Wschodu, z krajów dawnego Związku Radzieckiego. Kiedy po wielu przeszkodach dotarli do Częstochowy na ŚDM, przecierali oczy ze zdumienia, że Kościół żyje i jest młody. „Mówili nam w szkole, że na świecie już mało kto wierzy w Boga i chodzi do kościoła – wyznawał Wołodia z Rosji. – Wbijali nam do głowy, że na Zachodzie ludzie pławią się w dobrobycie i są już tak nowocześni, bogaci, że nie potrzebują Boga. A tu zobaczyliśmy Francuzów, Włochów, Niemców i innych, którzy nie tylko się nie wstydzą Boga, ale przeżywają radość z wiary”.

To rzeczywiście była kolejna Pięćdziesiątnica Kościoła. Wiem, że były następne spotkania młodych w Paryżu, Rzymie, Toronto, Madrycie, 5 lat temu w Krakowie oraz w innych częściach świata. Z pewnością, o ile jeszcze można mówić o pokoleniu Jana Pawła II, to jednorazowe wydarzenie z 1991 r. w Częstochowie jeszcze trudniej związać z powstaniem jakiegoś nowego pokolenia ludzi, nowej mentalności i nowego ducha. A jednak zadaję sobie i moim rówieśnikom pytanie: co w nas zostało z tamtego zrywu Ducha, z tego wielkiego daru Bożej Opatrzności? Mamy dziś ok. 50 lat, większość z nas, młodych z czasów VI ŚDM, to dziś biskupi, doświadczeni księża, rodzice, a nawet młodzi dziadkowie, nauczyciele, wychowawcy, inżynierowie, społecznicy i ludzie, którzy dźwigają odpowiedzialność za dzisiejszy kształt Kościoła i Polski. Czy tamto wydarzenie było dla nas prawdziwym wiatrem Ducha Świętego? Czy też przeminęło szybko z wiatrem tego świata i została jedynie piosenka Abba, Ojcze, połączona z miłym gestem splecionych rąk? Przecież Duch Święty wyzwolił nas wtedy z walczącego z Kościołem i wiarą komunizmu, pozwolił cieszyć się wolnością religijną, katechezą w szkole, możliwością zakładania katolickich ruchów i stowarzyszeń, tworzeniem katolickich rozgłośni radiowych i gazet, budowaniem nowych struktur Kościoła i nowych świątyń, wielkich i pełnych w powołania seminariów duchownych.

Co się z nami stało, że po tych 30 latach, jako ludzie wierzący – zamiast wolności dzieci Bożych – poddajemy się duchowi niewoli i lęku? Gdzie zniknęły setki tysięcy ludzi, którzy nocami czekali na spotkanie z Janem Pawłem II? Dlaczego w 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II pod „papieskim oknem” w Krakowie, zamiast śpiewu Barki czy Abba, Ojcze, można było usłyszeć gwizdy i nieżyczliwe papieżowi okrzyki ludzi wzywających do bezbożnych poglądów i idei? A może przyjęliśmy od Boga Ojca wyzwolenie z zewnętrznych kajdan, a nie z samych siebie? Czy to wszystko znaczy, że nic wielkiego się wtedy nie stało, że poza liczbami, udanym religijnym eventem, VI Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie niczego nie zmieniły? Mam jednak pewność, że jest inaczej, że Duch wiele zmienił i że żyje w nas, że wciąż śpiewa z nami: „Ty wyzwoliłeś nas, Panie, z kajdan i z samych siebie (...). Bo Kościół jak drzewo życia w wieczności zapuszcza korzenie, przenika naszą codzienność i pokazuje nam Ciebie” – bo wierzę w Jego nieustającą siłę odradzania nas na nowo w odwadze dzieci Bożych!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

+5 0
2021-07-27 12:14

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Bp Przybylski na Jasnej Górze: trudno pokochać Kościół, jeśli widzi się w Nim tylko grzesznych ludzi

Karol Porwich/Niedziela

- Trudno jest pokochać Kościół, jeśli się w nim widzi tylko ludzkie ciało, grzesznych i cielesnych ludzi, słabe i nieprzejrzyste instytucje - powiedział na Jasnej Górze bp Andrzej Przybylski.

Więcej ...

Nie tylko duchowa przestrzeń

2024-04-25 11:15
24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

Archiwum parafii

24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

W parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku trwa Kurs Alpha.

Więcej ...

Opole Lubelskie. Wierni Chrystusowi

2024-04-25 17:51

Paweł Wysoki

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Wiara

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów...

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Współpracownik Apostołów

Święci i błogosławieni

Współpracownik Apostołów

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

Kościół

Dni Krzyżowe 2024 - kiedy wypadają?

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim