Reklama

Komentarze

5 pytań do… Pana Łukasza Szumowskiego, Ministra Zdrowia

Ministerstwo Zdrowia

Piotr Grzybowski w kolejnym wywiadzie z cyklu "5 pytań do..." rozmawia z Ministrem Zdrowia, Łukaszem Szumowskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Panie Ministrze, stał się Pan symbolem walki z pandemią, chciałbym jednak powrócić do początków Pana fascynacji medycyną. Co stało za decyzją, aby zostać lekarzem?

Łukasz Szumowski: Jeszcze w szkole podstawowej nie myślałem o zawodzie lekarza. U nas w domu nie było tradycji medycznych – mama jest polonistą, tata inżynierem. Ale już wtedy miałem takie przeświadczenie, że będę lekarzem, pomimo, że to fizyka była moją miłością i była na pierwszym miejscu. Dlatego też poszedłem do „Reytana” do klasy mat-fiz. Ale fizyka w mat-fizie to nie wszystko. Trudno było myśleć o studiach z fizyki, gdy okazało się, że nie jestem wybitny z matematyki. W liceum już wiedziałem, że medycyna łączy w sobie niezwykły świat – mama dała mi wtedy książki Prof. Hellera czy Prof. Sedlaka. Ale ta świadomość, że mam być lekarzem, że mam leczyć ludzi była ze mną od podstawówki, chociaż opierałem się jak mogłem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mój późniejszy mentor, prof. Franciszek Walczak, uświadomił mi, że fizyka to także prądy w sercu, a jeszcze mówił o nich w tak ciekawy sposób... To on dał mi asumpt do tego by wybrać kardiologię, choć poważnie zastanawiałem się także nad anestezjologią. Dzięki pasji prof. Walczaka i mnie wciągnęło w świat prądów w sercu. Na tę nową pasję poświęcałem każdą wolną chwilę. Gdy uświadomiłem sobie ilu poważnie chorym ludziom można pomóc i zobaczyłem na przykładzie profesora Walczaka ile to daje satysfakcji, nie było już odwrotu. Ablacje, czyli zabiegi regulujące zaburzenia rytmu serca, to była logiczna konsekwencja mojego wyboru.

PG: Co jest w tym zawodzie najtrudniejsze, a co najpiękniejsze?

ŁSz: Piękne w tym zawodzie w zasadzie jest wszystko. Co może dać więcej satysfakcji, niż widok człowieka, który jeszcze niedawno był umierający, pod tlenem, a żyje i czuje się dobrze? Kiedy widzi się dzieci i staruszków, którzy mogą cieszyć się z życia, z kontaktów z bliskimi i rodziną, a jeszcze niedawno ta rodzina drżała o to życie? Ja momentami, przy stole operacyjnym spędzałem po 12-14 godzin na dobę. Poza tym na stole operacyjnym człowiek zostaje odarty z tytułów i masek. I święty, i przestępca jest po prostu człowiekiem.

Reklama

A trudna zawsze jest śmierć. Z nią nigdy człowiek się nie pogodzi, nawet gdy się z nią mierzy codziennie. Gdy, mimo olbrzymiego wysiłku całego zespołu, nie daje się pomóc, to jest to dramatyczny moment. Trudna jest akceptacja tego, że się czegoś nie wie, nie rozumie co dolega pacjentowi, kiedy robimy zabieg zgodnie z naszą wiedzą i …. nie działa …

PG: Nie uciekniemy od tematu pandemii. Chciałem zapytać o ten pierwszy moment, kiedy uświadomił sobie Pan spodziewaną jej skalę, zagrożenia?

ŁSz: Skala dramatów ludzkich, która miała miejsce we Włoszech, w Lombardii, te ciała wiezione na ciężarówkach, dramatyczne decyzje o tym, kogo podłączyć do respiratora, a komu tej pomocy odmówić… Tak, to myślę był ten moment, kiedy wszyscy zobaczyliśmy, co może wydarzyć się w czarnym scenariuszu. Później mieliśmy jeszcze lotnisko w Anglii przekształcane w kostnicę i Hiszpanię, w której nie nadążano spalać zwłok ludzkich. Nie ma chyba osoby, na której nie robiłoby to wrażenia. Dziś jednak nikt z nas już o tym zdaje się nie pamiętać. Dziś jest lato, wakacje, spotkania z bliskimi. W marcu był powszechny strach, by w Polsce nie doszło do powtórzenia sytuacji z Włoch. Na dziś my tę walkę z wirusem wygrywamy. Okupiliśmy to dużym wysiłkiem, ale było warto. Nie doszło w Polsce do sytuacji, w której musielibyśmy komuś odmówić pomocy, a to był nasz priorytet.

PG: Co było, może dalej jest, największym wyzwaniem w walce z Covid-19?

ŁSz: W czasie epidemii wszystko staje się wyzwaniem. Największym jest presja czasu przy olbrzymiej skali decyzji, które trzeba podjąć. Priorytetem było maksymalne ograniczenie ekspansji wirusa, przy jednoczesnym zapewnieniu pełnej wydolności szpitali, tak by mogły przyjąć każdego wymagającego pomocy. Szybki lockdown, czyli tak naprawdę powszechne ograniczenie aktywności społecznej, przy jednoczesnym powołaniu do życia szpitali jednoimiennych, izolatoriów dla chorych nie wymagających hospitalizacji, to były decyzje, które dawały nam przewagę nad wirusem – jeżeli tak obrazowo mogę powiedzieć. Poza tym zakupy… W marcu i kwietniu na rynku brakowało wszystkiego. Państwa prześcigały się w kupowaniu każdej dostępnej rzeczy: maseczek, kombinezonów, respiratorów – dosłownie wszystkiego. My też o każdy zakup musieliśmy walczyć. Dziś posłowie Koalicji Obywatelskiej zarzucają nam, że za maski przepłaciliśmy, że respiratory były za drogie. A ja odpowiadam: nikt w Polsce nie umarł z powodu braku sprzętu, a w innych państwach takie rzeczy były codziennością. My ratowaliśmy ludzkie życie. Pamiętam poczucie bezsilności i goryczy kiedy maseczki, które miały przylecieć do Polski zostały podkupione przez inne państwa…

Reklama

PG: Jak by Pan zachęcił dzisiejszych maturzystów do wyboru studiów medycznych?

ŁSz: Zawód lekarza to jeden z najpiękniejszych zawodów. Można by powiedzieć cynicznie – wykonujesz swoją prace, a niejako przy okazji – jako bonus - pomagasz ludziom. Choć oczywiście pomoc drugiemu człowiekowi jest sednem tej pracy. To zawód, którego nie można go wykonywać mechanicznie. Tu nie ma miejsca na rutynę. Zawód lekarza to zawód, któremu trzeba się w pełni poświęcić, ale on dużo daje w zamian. Satysfakcję, codzienną przygodę poznawania nieodkrytych obszarów ludzkiego organizmu. Jesteśmy w stanie polecieć na księżyc, a nie wiemy jak wyleczyć raka…

Medycyna to naprawdę odkrywanie nowych lądów i wielka przygoda.

Poza tym, ja na studiach medycznych zyskałem coś najcenniejszego – moją żonę.

Podziel się:

Oceń:

+10 -3
2020-07-10 10:23

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

5 pytań do… ministra Zbigniewa Gryglasa

Zbigniew Gryglas

Ministerstwo Aktywów Panstwowych

Zbigniew Gryglas

Więcej ...

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Więcej ...

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous